W dniach 05-07.10.2018 Sekcja PRO brała udział w operacji „SALAMANDRA 18”. Nasza sekcja tworzyła wraz z INFIDELS pododdział RAPIER. W działaniach wspierał nas również Element Delta.
„SALAMANDRA 18” miała miejsce w Bieszczadach, nieopodal miejscowości Baligród.
Udział w imprezie dostarczył nam wielu cennych wrażeń oraz doświadczeń. Akcją która dostarczyła nam największych emocji było odnalezienie skrzyni z amunicją do moździerza. Skrzynia była umiejscowiona na głębokich tyłach terenu kontrolowanego przez przeciwnika. Po znalezieniu skrzyni okazało się, że przeciwnik odciął drogę odwrotu. W wyniku próby przejazdu poza drogą nasze dwa pojazdy ugrzęzły w błocie, a ogień przeciwnika zadał nam pierwsze straty. Dowodzący podjął decyzję o podziale sił na dwa elementy:
- zmotoryzowany, którego zadaniem było obrona przed przeciwnikiem, wydobycie pojazdów i próba przebicia do sił własnych,
- pieszy, którego zadaniem było przeniknięcie pieszo i dostarczenie skrzyni z amunicją do własnego HQ.
Obydwa elementy wykonały swoje zadanie. Element zmotoryzowany zadał straty atakującym na tyle duże, że zniechęcił ich do dalszych ataków. Umożliwiło to wydobycie pojazdów z błotnej pułapki i przebicie się do sił własnych. W tym czasie element pieszy zasuwał ze skrzynią po górach. I tu potwierdziła się słuszność prowadzenia treningów kondycyjnych, bo dwóch dziadków (średnia wieku 46 lat) dało radę i jeszcze się świetnie bawiło. Młodzież musiała się nieźle wysilić, aby nadążyć za dziadkami tachającymi skrzynię, a teren nie rozpieszczał. I jak zwykle najwięcej emocji było na koniec, czyli przy połączeniu z siłami własnymi.
Pragniemy podziękować chłopakom z INFIDELS oraz Element Delta, jak i z pozostałych ekip i pododdziałów za dobrą zabawę. Przeciwnikowi dziękujemy za grę fer oraz skuteczność.
Organizatorom dziękujemy za możliwość podziwiania Bieszczad w jesiennej palecie barw.
Pogoda dopisała, choć wiaterek robił robotę.
„SALAMANDRA 18” miała miejsce w Bieszczadach, nieopodal miejscowości Baligród.
Udział w imprezie dostarczył nam wielu cennych wrażeń oraz doświadczeń. Akcją która dostarczyła nam największych emocji było odnalezienie skrzyni z amunicją do moździerza. Skrzynia była umiejscowiona na głębokich tyłach terenu kontrolowanego przez przeciwnika. Po znalezieniu skrzyni okazało się, że przeciwnik odciął drogę odwrotu. W wyniku próby przejazdu poza drogą nasze dwa pojazdy ugrzęzły w błocie, a ogień przeciwnika zadał nam pierwsze straty. Dowodzący podjął decyzję o podziale sił na dwa elementy:
- zmotoryzowany, którego zadaniem było obrona przed przeciwnikiem, wydobycie pojazdów i próba przebicia do sił własnych,
- pieszy, którego zadaniem było przeniknięcie pieszo i dostarczenie skrzyni z amunicją do własnego HQ.
Obydwa elementy wykonały swoje zadanie. Element zmotoryzowany zadał straty atakującym na tyle duże, że zniechęcił ich do dalszych ataków. Umożliwiło to wydobycie pojazdów z błotnej pułapki i przebicie się do sił własnych. W tym czasie element pieszy zasuwał ze skrzynią po górach. I tu potwierdziła się słuszność prowadzenia treningów kondycyjnych, bo dwóch dziadków (średnia wieku 46 lat) dało radę i jeszcze się świetnie bawiło. Młodzież musiała się nieźle wysilić, aby nadążyć za dziadkami tachającymi skrzynię, a teren nie rozpieszczał. I jak zwykle najwięcej emocji było na koniec, czyli przy połączeniu z siłami własnymi.
Pragniemy podziękować chłopakom z INFIDELS oraz Element Delta, jak i z pozostałych ekip i pododdziałów za dobrą zabawę. Przeciwnikowi dziękujemy za grę fer oraz skuteczność.
Organizatorom dziękujemy za możliwość podziwiania Bieszczad w jesiennej palecie barw.
Pogoda dopisała, choć wiaterek robił robotę.
